Łopiennik Górny. Napadli na właściciela kantoru… dwa lata temu

Po ponad dwóch latach od zdarzenia nastąpił przełom w głośnej sprawie brutalnego napadu na właściciela chełmskiego kantoru. Mężczyźnie, który wówczas jechał z żoną samochodem nieznani sprawcy zajechali drogę, po czym pobili i ukradli pieniądze, które właściciel kantoru przewoził.

- Jak ustalono, sprawcy posługując się samochodem osobowym marki Mercedes, doprowadzili do czołowego zderzenia z pojazdem dwojga pokrzywdzonych, a następnie po zatrzymaniu wymienionego samochodu i użyciu wobec pokrzywdzonych przemocy fizycznej, doprowadzili ich do stanu bezbronności, po czym zabrali w celu przywłaszczenia przewożone w samochodzie osobowym pokrzywdzonych pieniądze w kwocie około 70 000 zł. Swoim zachowaniem spowodowali u pokrzywdzonych obrażenia, które skutkowały naruszeniem czynności narządów ich ciała na okres powyżej dni siedmiu – tłumaczy prokurator Artur Szykuła z Prokuratury Okręgowej w Zamościu.

Po spowodowaniu kolizji w Łopienniku Górnym napastnicy „rozpłynęli się w powietrzu” razem z gotówką. Policja wszczęła poszukiwania. Sprawcy rozboju ucieczkę kontynuowali dwoma samochodami, były to prawdopodobnie osobowa mazda koloru srebrnego i granatowy mercedes typu kombi z charakterystycznymi srebrnymi listwami na bokach. Przez dwa lata sprawcy byli bezkarni, a śledztwo zawieszono. Dopiero teraz nastąpił przełom.

- W wyniku intensywnych działań organów ścigania, doszło do ujęcia obu podejrzanych, przy czym jeden z nich został przekazany przez stronę ukraińską w drodze ekstradycji 18 lutego 2020 roku. Podczas wykonywania czynności procesowych podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu. Wobec obu jest stosowany środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania – dodaje Szykuła.

Zarzucane podejrzanym czyny stanowią zbrodnie i są zagrożone karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.