Rowery miejskie zniknęły z ulic Chełma. To koniec sezonu. Na przejażdżkę trzeba czekać do wiosny

W tym roku chełmianom pozostały tylko rowery, które sami posiadają. W mieście skończył się sezon na rowery miejskie, które działały od kilku miesięcy. Okres od końca czerwca do połowy września był swoistym pilotażem, sprawdzającym jak przyjmie się ta nowa forma transportu w Chełmie. Powrót jednośladów nadejdzie wiosną.

– Liczba wypożyczeń od końca czerwca do połowy września wyniosła ok. 7 tysięcy – mówi Damian Zieliński z gabinetu prezydenta Chełma. – Z dniem 15 września rower przechodzi w tymczasowy stan zawieszenia. Miasto musi ogłosić nowy przetarg na wyłonienie operatora systemu – tym razem, na okres kilkuletni – dodaje.

Inaczej będzie z hulajnogami, których sytuacja jest niezależna od chełmskich urzędników. Hulajnogi to prywatne przedsięwzięcie firmy Lime, czyli zewnętrznej organizacji, która sama podejmie decyzje kiedy urządzenia znikną z chełmskich dróg na okres jesienno-zimowy.

Dotychczas piecze nad rowerami miejskimi w Chełmie sprawowała firma NextBike. W związku z nowym przetargiem opiekę nad jednośladami być może przejmie ktoś inny, na kilka lat. W ciągu kilku ostatnich miesięcy działania roweru miejskiego chełmianie, dzięki aplikacji mobilnej mogli używać 170 rowerów dostępnych na 17 stacjach. 30 minut jazdy miejskim jednośladem kosztowało mieszkańców 1,50 zł po uiszczeniu opłaty inicjalnej w wysokości 10 zł.

W sprawie stanu rowerów miejskich po sezonie, chełmianom nie można nic zarzucić. – Jeżeli chodzi o zniszczenia, to nie odnotowaliśmy żadnych aktów wandalizmu. W przypadku kilkunastu rowerów są to jedynie usterki wynikające ze zwykłej eksploatacji, jak np. wygięte szprychy, czy inne drobne uszkodzenia. Obecnie te rowery są serwisowane – podkreśla Zieliński.