MKTG NaM - pasek na kartach artykułów
3 z 13
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Syndrom Piotrusia Pana jest postawą występującą przede...
fot. pixabay.com

Syndrom Piotrusia Pana i Roszpunki, kompleks Edypa lub Kopciuszka – za tymi bajkowymi nazwami kryją się poważne zaburzenia. Co oznaczają?

Syndrom Piotrusia Pana

Syndrom Piotrusia Pana jest postawą występującą przede wszystkim u mężczyzn (znane są również przypadki u kobiet). Nazwa ta pochodzi od głównego bohatera książki Jamesa Matthew Barriego, który zawsze pozostawał dzieckiem.

Syndrom Piotrusia Pana dotyka dorosłych mężczyzn. Charakteryzuje się on poczuciem beztroski, brakiem odpowiedzialności i niechęcią do angażowania się. Może przejawiać się on w różnoraki sposób, w tym m.in. niechęcią do podjęcia stałej pracy, nieumiejętnością budowania długotrwałych związków i niekontrolowaniem swoich emocji. Co więcej, osoby dotknięte syndromem Piotrusia Pana bardzo często nadużywają alkoholu i narkotyków.

Nie oznacza to, że wszystkie osoby z syndromem Piotrusia Pana wiodą szczęśliwe życie i skupiają się wyłącznie na codziennych sprawach. Część z „dorosłych chłopców” zdaje sobie sprawę z różnych niepowodzeń – czy to w sferze prywatnej, czy zawodowej – jednakże zazwyczaj nie szukają przyczyn swoich problemów wewnątrz siebie, a obwiniają o to innych ludzi.

Zobacz również

Sieradz w czasach PRL. Pamiętacie bar Agawa, kino Piast lub Nysa. Już ich nie maFOT

Sieradz w czasach PRL. Pamiętacie bar Agawa, kino Piast lub Nysa. Już ich nie maFOT

Gdańsk z dala od turystycznych ścieżek. IKM otwiera kolejny sezon spacerów

Gdańsk z dala od turystycznych ścieżek. IKM otwiera kolejny sezon spacerów

Polecamy

Po co zmarłemu znieczulenie? Ekspert tłumaczy, o co chodzi

Po co zmarłemu znieczulenie? Ekspert tłumaczy, o co chodzi

Na zimę zrób sok z wiśni. Prawdziwy rarytas do herbaty

Na zimę zrób sok z wiśni. Prawdziwy rarytas do herbaty

Urlop dla poratowania zdrowia? Tak, ale nie dla wszystkich

Urlop dla poratowania zdrowia? Tak, ale nie dla wszystkich