Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krasnystaw: Gwałtu strażniczki więziennej nie było

KS
KS
Strażniczka z Aresztu Śledczego w Krasnymstawie oskarżyła kolegę o gwałt. Teraz okazuje się, że kobieta zmyśliła całą aferę. To już druga seksafera którą wywołała ta sama 34-latka. Zdjęcie ilustracyjne
Strażniczka z Aresztu Śledczego w Krasnymstawie oskarżyła kolegę o gwałt. Teraz okazuje się, że kobieta zmyśliła całą aferę. To już druga seksafera którą wywołała ta sama 34-latka. Zdjęcie ilustracyjne naszemiasto/Archiwum
Strażniczka z Aresztu Śledczego w Krasnymstawie oskarżyła kolegę o gwałt. Teraz okazuje się, że kobieta zmyśliła całą aferę. To już druga seksafera którą wywołała ta sama 34-latka.

Krasnostawska prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie gwałtu, do którego miało dojść na funkcjonariuszce Aresztu Śledczego w Krasnymstawie. Kobieta wiosną zeznała, że została zgwałcona przez swojego kolegę. Teraz okazuje się, że do stosunku doszło, ale za obopólną zgodą. Para miała spotykać się w ustronnych miejscach po godzinach pracy.

34-latka i rzekomy gwałciciel pracują w tym samym Areszcie Śledczym. Kobieta jest na okresie przygotowawczym w stopniu szeregowego, natomiast mężczyzna pracuje w tym samym dziale i jest starszym sierżantem. Jak zeznała 34-latka mężczyzna ją zgwałcił. Ten z kolei podczas przesłuchania stwierdził, że do współżycia faktycznie doszło, ale za obopólną zgodą. – Staramy się wyjaśnić, czy rzeczywiście doszło do gwałtu, oraz nakłaniania za pomocą gróźb do nieskładania zeznań w tej sprawie, a później do wycofania ich – mówił nam wówczas prokurator Bartosz Wójcik.

Śledczy po przesłuchaniu rzekomego gwałciciela chcieli jeszcze raz porozmawiać z 34-latką. Początkowo kobieta zasłaniała się chorobą. Gdy jednak wyzdrowiała śledczy w towarzystwie psychologa ponownie ją przesłuchali. Okazało się, że to był kluczowy moment w śledztwie. Po tej rozmowie dla prokuratury stało się jasne, że kobieta zmyśla. Postępowanie umorzono.

Co ciekawe to nie pierwsza taka opowieść 34-latki. Gdy kobieta w 2010 roku pracowała jako stażystka w przywięziennej szkole we Włodawie zawiadomiła prokuraturę, że została zgwałcona. Sprawcą miał być kolega z pracy a do gwałtu miało dojść w godzinach pracy. Wówczas śledztwo prowadziła chełmska prokuratura. Po kilkunastu miesiącach sprawę umorzono. Kobieta natomiast została zatrudniona w Krasnostawskim Areszcie. Kilka dni później wywołała kolejną seksaferę.

Teraz kobieta, która początkowo była ofiarą może zostać pociągnięta do odpowiedzialności za złożenie zawiadomienia o przestępstwie, które nigdy nie miało miejsca.


Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krasnystaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto